piątek, 31 maja 2013

Jak nakładać róż w płynie.

Cześć :)

Dzisiaj zrobiłam taki mini poradnik jak korzystać z różu w płynie.
Sama dostałam taki w majowym Glossybox'ie dlatego trzeba było się pouczyć, a byłam zielona ;)

Ja posiadam tint marki Model Co.


Po nałożeniu na palec wygląda tak



Jak same widzicie można się przestraszyć koloru, ale to tylko zmyłka ;)

Następnie rozcieram go razem z kciukiem i mam na jednym palcu idealną porcję na jeden policzek.


No to zaczynamy!

Tutaj jestem kompletnie bez makijażu, nakładam "farbkę" pod krem BB.


Zawsze nakładam pod podkład, wtedy mamy naturalny rumieniec, i nie wyglądam jak clown :D



 Jednym pociągnieciem na kości policzkowej pozbywam się go z palca.

A potem, razem z pozostałymi palcami robię kuliste ruchy, aby jak najbardziej równomiernie go rozprowadzić.



No ale teraz to też nie wygląda dobrze, więc jeszcze troszkę...!


No i teraz jest już w porządku ;)

Ale popatrzcie teraz jak wyglądają palce po takich wojażach :D


A oto efekt końcowy, razem z kremem BB oraz pudrem sypkim.

Powstał mi ładny, lekki rumieniec :)


Na zdjęciu jestem już w pełnym makijażu.

Przepraszam za to zdjęcie w lusterku, ale nie potrafię sobie strzelać samojebek :P

Przyda Wam się mój post ?:>

czwartek, 30 maja 2013

Kuracja paznokci z Eveline. Efekty!

Na początku opowiem Wam trochę o moich paznokciach.

Nie będzie to piękna historia ale koszmar! :P

Zawsze były krótkie, co odrosły poza palec to łamały się, ale naprawdę strasznie, czasami nawet na nerwie. Ani to ładne, ani przyjemne uczucie.

Dodatkowo dochodziły skórki, brzydkie i suche.

Narastały na paznokcia, odrywały się razem ze skórą przy paznokciach...

Ale na szczęście już się mnie to nie tyczy! 
A to dzięki tym trzem kosmetykom!


Używałam:

1.Eveline- Multiodżywcza oliwka do skórek i paznokci
2.The Body Shop- Olejek do skórek i paznokci
3. Eveline- Nail therapy, wzmacniająca odżywka do paznokci

Tak jak napisał producent używałam tej odżywki 3 dni, nakładając po jednej warstwie na dzień. Następnie robiłam sobie 4 dniową przerwę i codziennie nakładałam obie oliwki, w zależności która była pod ręką :)

Producent nie każe nam robić tych przerw, ale niestety odżywka ma w sobie jeden składnik, który niekorzystnie wpływa na nasze paznokcie przy dłuższym stosowaniu. Widziałam zdjęcia u niektórych blogerek i aż się przeraziłam... Paznokcie ich były w opłakanym stanie. 

Odżywka jest naprawdę dobra, ale trzeba uważać, dlatego polecam Wam moją metodę 4 dni przerwy w tygodniu :)

Robię tak już od miesiąca i widzę zdumiewające efekty. 
Moje paznokcie w końcu się nie łamią, rosną oraz są niesamowicie twarde!



W końcu mogę nacieszyć się paznokciami ( patrzę na nie codziennie po 15 razy ;D).

Ja jestem niesamowicie zadowolona z efektów.

Przepraszam, że nie ma zdjęcia przed, ale nie chciałybyście tego oglądać, uwierzcie mi na słowo ;)

A tutaj zdjęcie w świetlne dziennym :)


Jak Wam się podobają rezultaty?

Ja jestem  WNIEBOWZIĘTA! :)))

środa, 29 maja 2013

Yves Rocher- Cure Solutions maseczka do twarzy

Na początek chciałabym powiedzieć coś o tej firmie, która mieści się w 5 moich ulubionych ;)

Gdziekolwiek nie wstąpię do tego sklepu, czy to inne miasto, czy inne centrum zawsze spotykam się z najmilszą obsługą!
Sprzedawczynie zamieniają się w najlepsze przyjaciółki i doradzają idealnie, zawsze uśmiechnięte oraz pomocne. 
Ja rozumiem, że taka polityka każdego sklepu, by klient był jak najbardziej zadowolony, ale ekspedientki zawsze są szczerze miłe :)

Przeważnie ze  sklepu wychodzę z jakimś upominkiem, a kiedy dzwonią z ofertą i dostaje swoją przesyłkę również mam dużo gratisów :)

No ale wracając do tematu:

Moja druga ulubiona maseczka!

Pierwszą zawsze będzie Masque Aqua Tonic również firmy Yves Rocher :)





Na początku po wyciśnięciu zdziwiłam się, że jest pomarańczowa, no ale to nie jest ani minus, ani plus :)

Konsystencja jest gęsta, trochę żelowo-kremowa (?).

A to co nam obiecuje producent:
"Maseczka przwracająca świeżość i blask, wzbogacona o peptydy z drzewa Moringa.
W kilka minut:
- usuwa zanieczyszczenia skóry,
- łagodzi skórę.
Zmarszczki są wygładzone, a skóra delikatna. Cera znów jest świeża i promienna. Bogata konsystencja i stymulujący, odświeżający zapach zachęcają do częstego stosowania."

Zapach jest świetny, nie wiem nawet jak go opisać, taki lekki, orientalny.

Działanie zauważyłam już po 1 zastosowaniu. 

Skóra była miękka, rozświetlona, i odżywiona!

Producent zaleca nam 5 minut, ale nawet po upływie czasu nam się nic złego nie stanie ;)

Używam jej 4 razy w tygodniu, od miesiąca a wciąż mam więcej niż połowę, dawno nie miałam tak wydajnego kosmetyku.
Na twarz oraz dekolt zużywam taką ilość kosmetyku jaką pokazałam na 2 zdjęciu.

A tu kolejne zdjęcia dla ciekawskich ;)



Z tego co pamiętam to na kartonikach są naklejki z polskimi napisami,
ale kiedy już się wyrzuci kartonik i nie zna się angielskiego bądź francuskiego to może być trochę kiepsko ;)

Ja na szczęście nie mam takie problemu, ponieważ znam oba i kartonik leci od razu do śmieci ;D

Cena jedynie trochę odstrasza, ale sądzę, że jest jej wart (69zł/50ml)
Ja póki co jej nie kupię, bo jest jeszcze kilka masek z tej firmy do przetestowania :)

Miałyście może? Albo chcecie kupić?
:)

poniedziałek, 27 maja 2013

Ferity Miss Match lakier termiczny 288 Chocolate Kiss

Mój pierwszy lakier termiczny zakupiony w Real'u ;)

Obiecałam w poprzedniej notce, że go opiszę.
Wzięłam się do działania i dosyć na szybko pomalowałam paznokcie, także jeden mi nie wyszedł ; <

Kiedy jest zimno kolor ma piękny odcień, głęboki, koloru gorzkiej czekolady z prześwitami w kolorze wiśni


 Żeby pokazać głębie koloru podczas zimna, włożyłam rękę pod zimną lodowatą wodę ;)



A na tym zdjęciu akurat była gorąca woda ;)


 Kolor jest zbliżony do malinowego, niestety nie przypadł mi do gustu...

A na następnych zdjęciach zobaczycie jak z czasem zmienia swój kolor :)






Po zdjęciach opowiem Wam trochę o nim ;)

Konsystencja jest gęsta, ale dzięki kuleczce,która jest wewnątrz buteleczki nie gęstnieje,
dzięki czemu możemy się nim dłużej nacieszyć.

Ma bardzo małą pojemność bo 4.2 ml, ale mam pewność, że zużyje go do końca :)

Pędzelek jest mały, ale precyzyjny. Niestety nie ciekawie się nim maluje,przez górną część,którą trzymamy...

Koszt? Na realu ok 5zł.

Efekt końcowy mi się bardzo podoba, a Wam?:)

Nowości! ;)

I weź tu się wybierz po bułki!

Oczywiście wróciłam z kosmetykami...;)
Wpadłam do HM po ciuchy a również wyszłam tylko z błyszczykami i kremem do rąk, 
no ale po 5 zł były...:D


Na realu wypatrzyłam lakier termiczny, który był już opisywany przez inne blogerki,
czyli Miss Match  :) koszt to ok 5zł.


Myślałam, że będzie brązowy (jak na zdjęciu) a podczas zmiany temperatury zaskoczy mnie innym kolorem.
Niestety kolor na paznokciach jest czerwony, a potem przeistacza się piękny brąz ;<

W drugim lakierze nie wiem o co chodzi ;D

Następnie wrzuciłam do koszyka dwa zmywacze za ok 1.50 zł. Mimo tego, że są tanie to je uwielbiam! 


Kolejna rzecz to płatki do zmywania lakieru, z ciekawości ;)
Raczej noszę w torebce na wypadek. Koszt to jakoś 3 zł za 32 płatki :)







Później H&M.

Tam trafiłam na promocje i upolowałam 2 błyszczyki (Co za zapach!;)) za 5 zł oraz zestaw do pielęgnacji paznokci z kremem do rąk.

W zestaw wchodzi pilniczek, obcinaczka, "odsuwacz" do skórek oraz pięknie pachnący kremik, na który niestety dostałam uczulenie...:P


No ale na tym to się nie skończyło!

Afera wielka, bo w biedronce znika przez wszystkich uwielbiany płyn micelarny BeBeauty,
a ja nawet nie miałam czasu go przetestować,dlatego poszłam po niego szybciutko :)


Jak widać skusiłam się również na mleczko ;)

Niestety nie będę go i tak testować, ponieważ trafił do paczki dla mojej mamy, którą zrobiłam jej na dzień matki, pożaliła mi się, że nie może fajnego dostać płynu to teraz ma ;)


Wpadł mi jeszcze w ręce ten peeling wraz z maską.

Od zawsze go uwielbiam dlatego gdy tylko zauważę, ląduje u mnie w koszyku ;)

Dłonie po takim zabiegu są niesamowicie gładkie, a maseczka dogłębnie je odżywia.
Polecam! ;)

I to by było na tyle, w następnej notce pokażę Wam ten lakier termiczny.

Do następnego! ;)

środa, 22 maja 2013

Majowy GlossyBox

To moje pierwsze pudełeczko Glossybox.

Szczerze? Jestem rozczarowana.

Wykupiłam za pierwszym razem subskrypcję na 6 miesięcy-6 pudełeczek, a razem z tym zostałam "VIP-em".

Powinnam się cieszyć, a jednak jestem strasznie zdenerwowana, zaraz Wam pokażę dlaczego.

Najlepszą rzeczą w tym całym pudełeczku był chyba perfum Roberta Cavalii- Acqua.
Wiedziałam już, że znajdę ten produkt w swoim pudełeczku, ale nie spodziewałam się, że będzie to jedynie 5ml!!!



Przyznaję, że flakonik jest śliczny, zapach również fajny, ale zobaczcie jak to wygląda przy małej pomadce ochronnej z neutrogeny.

Mogłabym również przejść się do Douglasa i poprosić o próbkę tej samej pojemności ZA DARMO...oczywiście bez tego flakoniku, ale na nim mi tak bardzo nie zależało.



Kolejna porażka to 50 ml żelu do mycia, starczył mi na jeden prysznic. Więc nie mogę o nim za dużo powiedzieć. Ładnie pachnie i jest strasznie gęsty ;P



Jedyny kosmetyk, który uratował Glossybox'a. Róż do policzków oraz błyszczyk w jednym!
Nadaję piękny odcień policzkom, ale na usta się nie nadaje (jak dla mnie).































Muszę jeszcze dodać, że to JEDYNY PEŁNOWYMIAROWY produkt!
I za to również jestem wściekła :P

Ale wracając do farbki! 
Wyciskając widzimy kolor zbliżony do czerni(?) jednak przy rozsmarowywaniu staje się jaśniutkim, pięknym różem.




Tutaj nie jestem ani szczęśliwa, ani zawiedziona. Jest to płyn do demakijażu malinowy.
Co najmniej wiem, że nie wyrzucę pustego opakowania po dwóch użyciach, więc jest ok :)


Bardzo ładnie pachnie i  bardzo dobrze zmywa makijaż. Nic szczególnego nie zauważyłam.


Ostatni kosmetyk, to krem do twarzy z Aloesem, ale tutaj już się strasznie zdenerwowałam!
Próbka kremu, 5ml? Tyle samo również dostanę ZA DARMO w drogerii prosząc o próbkę!
No błagam, ręce opadają...


Musiałam zrobić zdjęcie  przy małej pomadce, żebyście mogli zauważyć jakiej jest wielkości " mini próbka"
Kremik starczył na jedną aplikację, SUPER po prostu...


A wiecie co jest najgorsze? Jak wspomniałam na początku jestem " VIP-em" i dostałam coś takiego. Dziewczyny bez tego tytułu, zamawiające np. jedno pudełko dostały 3 lepsze odpowiedniki moich. Dostały: 
1. pełnowymiarowy produkt Pianki do kąpieli od Organique!
2. Żel pod prysznic 60 ml od The Body Shop 
3.żel  oczyszczający od La Roche Posay ( nie wiem jaka pojemnośc)


A ja co dostałam? 5ml kremik do twarzy, 50 ml żel pod prysznic i 50 ml wodę do demakijażu!
ŻENADA !

poniedziałek, 20 maja 2013

The Body Shop olejek do skórek i paznokci

Cały czas się użeram ze skórkami, nie wyglądają zbyt dobrze.

Postanowiłam w końcu sięgnąć po coś z The Body Shop, a że mieli ten olejek w swojej ofercie to go zakupiłam :)


Bardzo mi się podoba fakt, że ma formę korektoru, oraz delikatny pędzelek z włosia:)

Żeby wydobyć olejek z opakowania trzeba przekręcić z drugiej strony.

Konsystencja jest rzadka, ale moim zdaniem to dobrze :)

Pędzelek precyzyjnie nakłada olejek na skórki, nie rozlewa się po całych palcach.

Wiem, że jest również na paznokcie, ale nie zauważyłam żadnych zmian.


Dodatkowo na zakrętce mamy "odsuwacz" do skórek :D

Prawdę mówiąc od razu odczepił się od reszty i teraz nie mam pojęcia gdzie jest, ale jakoś za nim nie płaczę :D

Mogę go szczerze polecić, moje skórki wyglądają teraz na bardzo zadbane i nie przesuszone.

To mój pierwszy zakup w TBS ale chętnie tam wrócę po inne kosmetyki ;)

piątek, 17 maja 2013

Ziaja masło

Niestety nie pokażę Wam moich nowych zakupów, ale za to mam coś ciekawszego! ;)
Recenzja masła do ciała od Ziaji. 

Wygląda on tak


Szczerze to już sama nie wiem do czego on miał być napisy sugerują ujędrnienie, następnie odbudowę skóry a z tyłu jeszcze jest opisany jako wyszczuplający...

Jest napisane, że to masło do ciała, według mnie to raczej trochę gęstszy balsam do ciała.



Kiedy nałożyłam go na rękę i poczułam jego woń miałam ochotę się rozpłakać, pachniał jak te wszystko wyszczuplające balsamy, które strasznie grzeją i dają wrażenie tysiąca igiełek wbijających się pod skórę( nienawidzę ich!).

Po nałożeniu na udo czekałam z rozpaczą na ten efekt "mrowienia" ale nic się nie stało!
( Dzięki Bogu! ;D)

Więc wsmarowywałam go w całe ciało :)

Nie wiem ile powinno się go stosować, żeby zobaczyć te wszystkie " wspaniałe" rezultaty, ale mi słoiczek starczył na 4 dni smarowania (200 ml)!

Stosowałam go zgodnie z zaleceniami, 2 razy w ciągu dnia.

Co zauważyłam?

Ujędrnienie naprawdę jest! 
Po tych 4 dniach poprawił się stan mojej skóry, co też zauważyłam już po pierwszym stosowaniu, że ściąga ją :)

Wydaję mi się, że również wybielił mi skórę, jest o wiele jaśniejsza.

Zapach jak już napisałam jest chemiczny, ale nie aż odpychający :)

Nie ma co się spodziewać odchudzenia przez kremik, więc tu już wszystko wiadomo na ten temat :)

Podsumowując moją dzisiejszą notkę polecam go! Razem z ćwiczeniami oraz regularnym stosowaniem czuję, że może zdziałać cuda :D


wtorek, 14 maja 2013

Szampon Green pharmacy

Moje odkrycie roku ;)

Kupiony na promocji za bodajże 6 zł ale w cenie regularnej też jest niedrogi.

Wybrałam dla siebie wersję do włosów osłabionych i zniszczonych z rumiankiem lekarskim. 

Buteleczka przypadła mi do gustu, wygląda jak niegdyś szampony mojej babci za czasów młodości :)


A teraz parę słów od producenta:)

"Tradycja stosowania ziół w leczeniu różnych dolegliwości sięga czasów starożytnych. Wiele niezastąpionych receptur nadal potwierdza swoją aktualność i efektywność.
Rośliny lecznicze są sprawdzonym lekiem po który często sięgamy w czasie choroby czy osłabienia organizmu i otrzymujemy skuteczną pomoc. Dlatego głównym składnikiem szamponu jest wyciąg z koszyczków rumianku lekarskiego o działaniu ogólnie wzmacniającym, przeciwzapalnym i antyalergicznym. Wyciąg z rumianku, bogaty w witaminę C, zwalczającą wolne rodniki - powoduje opóźnienie starzenia się skóry, a także witaminę PP, wzmacniającą naczyńka krwionośne - dzięki czemu poprawia wygląd skóry oraz wspomaga procesy regeneracyjne włosów na całej ich długości. Wzmacnia cebulki włosowe i chroni końcówki przed rozdwojeniem.
Rumianek to naturalny filtr UV oraz bogate źródło życiodajnej energii z przyrody, która przywraca włosom zdrowie"

Co najciekawsze i najbardziej mi się spodobało to brak parabenów i innych szkodliwych środków!

Moje pierwsze odczucia nie były za ciekawe.
Zdanie zmieniłam po drugim zastosowaniu, kiedy nałożyłam go trochę więcej i na bardzo mokre włosy.
Pięknie się pienił, a jak pachniał! Niesamowity ziołowy zapach uderzył mi do nozdrzy :))

Podczas mycia włosów, wydaje nam się, że robi się kołtun i są bardzo suche, po nałożeniu odżywki jest o wiele lepiej :)

Ale i nawet bez odżywki, po wyschnięciu włosów pięknie błyszczą, są sypkie, nie przetłuszczone i gładkie :)

Lubię szukać nowości kosmetycznych ale przy tym szamponie na pewno zostanę!



Miałyście ten szampon? 
Sądzę, że macie takie same odczucia do niego co ja :)

Piszcie w komentarzach :D

niedziela, 12 maja 2013

Parę recenzji dawno kupionych kosmetyków

Trochę się tego już u mnie nazbierało!
Kilka dni kupowania pod rząd zrobiło swoje i już tonę w kosmetykach!

Dzisiejszy post krótko podsumuje niektóre z nich.


Sól do kąpieli 7 traw- Aqua Amber





Niesamowity świeży zapach!
Nie był on chemiczny, raczej taki naturalny, wiosenny :)

Nie mam pojęcia czy nawilżył mi skórę, ponieważ mało mnie to obchodziło przy takich aromatach :)

Niestety mój współlokator przez przypadek zrzucił go z półki wprost do kąpieli ( taka jego wersja;))

Ogólnie polecam wszystkim spróbować jak się na niego natkną, nie pamiętam już ceny ale wiem, że jest śmiesznie niska!



Marion- błyskawiczna odżywka bez spłukiwania do włosów farbowanych


W jednym słowie: NIE DZIAŁA

Nie oczekiwałam cudów ale choć jakieś działanie, z tego co napisał producent.

Włosy gorzej się rozczesują, jak farba schodziła tak dalej chodzi, mało wydajny.

W plusach mogę zaznaczyć pompkę, dzięki której aplikacja jest bardzo łatwa oraz  łagodny zapach.

Nie ma co się rozpisywać, nie polecam.


SuperSilk- suchy szampon



Mam mieszane uczucia.

Z jednej strony robi to, co powinien ale jednak zostawia włosy prawie białe ! :P

ale kiedy się trochę poczochra włosami to zlatuje ten talk(?) i włoski są suche :)

Na pewno nie kupię suchego szamponu z tej firmy ponownie, ale  z innych firm może się skuszę :)

Aktualnie jest bardziej używany przez mojego mężczyznę, który wychodzi o 4 rano i nie ma czasu zbytnio, więc chociaż jemu się przydaje :)

Na dzisiaj to wszystko, jutro wracam z notką o nowych zakupach! :)

sobota, 11 maja 2013

Zakupy z Sephory

Już jakiś czas temu wybrałam się do Sephory z powodu promocji jaką zrobili :)

Bardzo byłam ciekawa ich produktów, więc musiałam coś kupić.

Wybrałam dla siebie tylko dwie rzeczy, które najbardziej mi się przydadzą.

Do koszyka wrzuciłam Roll-on przeciw niedoskonałościom oraz serum na rozszerzone pory.



Całość kupiłam za 30 zł! A bez promocji zapłaciłabym coś ok.100 zł jak nie więcej.

Najbardziej jestem zadowolona z serum!


Aplikacja jest dosyć dziwna, aczkolwiek przyjemna :)

Główkę aplikatora możemy przekręcać na " OFF" a wtedy nic się z niego nie wyleje.

Gąbka na aplikatorze jest naprawdę miła dla twarzy, aż miło się go nakłada, niestety często zlatuje, ponieważ nie jest ona doklejona.
Gąbkę trzeba ściągać i czyścić po aplikacji, w opakowaniu również znajdziemy drugą gąbkę na zmianę, w razie zguby bądź też zużycia poprzedniej.

Konsystencja jest żelowa ale zarazem rzadka. Po nałożeniu na twarz staje się lepka, ale szybko się wchłania.

Stosowałam go codziennie rano i wieczorem przez ok. tydzień i zauważyłam zmiany!
Muszę przyznać, że nie mam wielkich problemów z rozszerzonymi porami, ale niestety ciężkie podkłady swoje zrobiły :)

Skóra po aplikacji staje się napięta i aksamitna, podoba mi się to!

Nie mam pojęcia czy kupię go ponownie, ponieważ bez promocji jest to koszt 70 zł, kiedy ja zapłaciłam 19 zł.

No dobrze! To czas na drugi produkt :)


Na wstępie powiem, że jest baaardzo mały :)

Nie używam go na co dzień, bo nie mam po co, ale kiedy tylko pojawi się przepustka do Indii to idzie w ruch :D

Przyznaję, że trochę to boli kiedy tak się roluje tym na np. czole bądź nosie, ale w innych miejscach jest dosyć fajne :)

W promocji kosztował mnie tylko 10 zł, więc skusiłam się i nie żałuję!

Kiedy coś mi wyskoczy stosuje go 2 razy dziennie, a kiedy wstanę prawie nic nie widać, także polecam go kupić szybko, bo jeszcze dostaniecie go w niskiej cenie:)

I to by było na tyle!

Za mną kolejne zakupy, które wstawię jutro!

Zaczęłam również stosować nowe masło ujędrniające od Ziaji i kiedy skończę opiszę Wam go ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Popularne posty