Co najbardziej was przyciąga podczas zakupu kosmetyków?
Ja jestem wzrokowcem, dlatego ładne opakowanie zyskuje u mnie najwięcej punktów ;)
Zapach jest następny po nim.
Balsam GOSH kupiłam właśnie z tego względu, opakowanie jest designerskie i spodobało mi się, a zapach jeżyny zadecydował o jego miejscu w moim koszyku :)
Na półkach znajdujemy białe butelki i słoiczki a ten kolor od razu rzucił mi się w oczy :)
Lubię taką szatę graficzną, prosta ale efektowna( jak ziaja)!
Balsam znajduje się w zwykłej butelce, zamykanej na klik.
Najprostsze rozwiązania są najlepsze;)
Konsystencja jest lekka i rzadka, bardzo szybko się wchłania.
Teraz najlepsza część postu:
ZAPACH!<3
Jest piękny, słodki.
Przyznaję, że jest chemiczny, ale mi w zupełności odpowiada, przecież nie robię sobie kąpieli z truskawek, żeby oczekiwać naturalnych aromatów ;)
Pierwszy raz w życiu zapach balsamu utrzymuje się do następnej kąpieli, czyli cały dzień.
Wiem jeszcze, że jest 10 wersji zapachowych, więc jest w czym wybierać :)
Skład mi się nie podoba...
No ale w końcu opowiem Wam o działaniu!
Skóra po aplikacji jest miękka i gładka, jednak na następny dzień jest sucha, ale nie bardziej niż była wcześniej.
Określam go jako zwykły balsam bez właściwości, lecz z pięknym zapachem, coś typu tych zwykłych perfumowanych kremików od Diora itp. :)
Ani nie pomógł, ani nie zaszkodził, pewnie do niego wrócę w innej wersji zapachowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz